O sposobach na efektywną pracę nad masą ciała oraz wykorzystaniu techniki ACT rozmawiamy z Panią Agnieszką Wroczyńską - psychoterapeutką i superwizorką psychoterapii poznawczo-behawioralnej.
Od wielu lat dbałość o wygląd zewnętrzny jest mocno propagowana w społeczeństwie. Na szczęście poza karykaturalnymi i często nierealnymi wzorcami prezentowanymi np. w mediach społecznościowych coraz więcej osób skupia się na zdrowym ciele i pokazywaniu jak o nie dbać, aby nie tylko było piękne, ale i służyło nam możliwie najdłużej. Od dłuższego czasu eksperci przestrzegają przed epidemią otyłości, cukrzycą i innymi chorobami wynikającymi z niewłaściwego żywienia. Kult ciała, który był modą staje się powoli sposobem na zdrowe, długie życie. Dla wielu osób próby osiągnięcia tej pożądanej – właściwej masy ciała wiążą się z bardzo dużym wyzwaniem, głównie natury psychicznej. Dieta kojarzy się jednoznacznie źle: z czymś co jest nieprzyjemne, wymaga bardzo dużego wysiłku, ogromnej samodyscypliny, a cel wydaje się często tak odległy, że nie wystarcza motywacji. Czy jednak właśnie w taki sposób powinniśmy postrzegać dietę mającą prowadzić do utraty zbędnych kilogramów? Czy faktycznie musi się ona wiązać z negatywnymi uczuciami? Czy nie można zmienić stylu życia bez frustracji, poczucia porażki i dyskomfortu? Czy warto ten temat omówić z psychologiem bądź terapeutą?
Współczesna Dietetyka: Czy obserwuje Pani w swojej pracy większe zainteresowanie pacjentów tematami związanymi z dietą, głównie tą tzw. odchudzającą? Czy rośnie świadomość, że w przypadku zmiany stylu życia – a tym przecież jest kwestia diety, warto udać się po wsparcie także do psychologa?
Agnieszka Wroczyńska: Myślę, że osoby sensu stricto zainteresowane odchudzaniem raczej nie zgłaszają się do psychologa – poza dedykowanymi tej tematyce warsztatami. Natomiast faktycznie wśród wielu kwestii poruszanych na terapii coraz częściej pojawiają się kwestie zdrowego stylu życia, a w tym kontekście zdrowej diety. Zaobserwowałam coraz większą świadomość, iż nawyki żywieniowe mają wpływ na nasze samopoczucie. Niestety połączone często jest to z silną presją na skupianiu się wyłącznie szczupłym wyglądzie. Najczęściej motywacją jest chęć uzyskania wymarzonej sylwetki, niestety znacznie rzadziej celem jest zdrowy styl życia.
WD: Jest Pani psychoterapeutą ACT. Czy może Pani przybliżyć charakterystykę tej techniki? Jak jest ona wykorzystywana w przypadku dietetyki?
AW: Terapia ACT to terapia akceptacji i zaangażowania: staramy się angażować w wartościowe dla nas zachowania, akceptując towarzyszący temu dyskomfort – mówiąc w dużym uproszczeniu. W przypadku diety momentów dyskomfortu jest bardzo wiele: odmówienie sobie deseru, przygotowywanie wartościowych posiłków, chodzenie na treningi – wszystko to wymaga pracy i poświęcenia. Potrzebujemy pracować nad naszą wewnętrzną motywacją, bo rezygnacja ze zdrowych nawyków jest łatwa, a pokusy istnieją na każdym kroku. Jednocześnie potrzebujemy przyzwolenia na „niedoskonałość” - otoczenia siebie samych troską i zrozumieniem, gdy pracujemy nad zdrowym życiem.
Staramy się w pracy z klientem zaobserwować te myśli i doświadczenia, które utrudniają mu funkcjonowanie zgodne z jego/jej wartościami, wzmocnić motywację do wartościowych działań i wspierać, gdy jest ono podejmowane, uczymy się też, jak być dla siebie dobrym i stać się swoim najlepszym przyjacielem na tej drodze.
WD: Dlaczego często osoby stosujące dietę, której celem jest zmniejszenie masy ciała, wracają do wcześniejszej wagi, a nawet ważą więcej. Mówiąc wprost – skąd efekt jojo u pacjentów?
AW: Z punktu widzenia psychologa dieta redukcyjna polega na wzmocnieniu silnej kontroli. „Jeśli masz silną wolę – wytrzymasz”. I ludzie są w stanie wytrzymać – przez jakiś czas. Dla niektórych jest to łatwiejsze, dla innych trudniejsze. Takie funkcjonowanie jest jednak bardzo męczące, więc każdy w pewnym momencie zrezygnuje z wysiłku i nagrodzi się jedzeniem lub rezygnacją z treningu. W rezultacie pojawia się ogromne poczucie winy jeśli nie udaje się wytrzymać restrykcyjnego planu. Jedni w tym momencie wzmocnią kontrolę – i w skrajnym przypadku nawet rozwiną anoreksję. Inni zrezygnują całkowicie – i w rezultacie przytyją. Dodatkowo u tych osób bardzo często wystąpi zjawisko polegające na tym, że im gorzej się czujemy, tym gorzej się odżywiamy.
Trudność wszelkich diet polega też na ich czasowości: będę jeść tak i tak przez trzy miesiące, schudnę 10 kilogramów, a potem… Najczęściej potem nagrodą jest coś pysznego do zjedzenia i rezygnacja z aktywności fizycznej. Tymczasem zdrowie to plan bezterminowy: nie możemy dbać o nie przez 3 miesiące w roku, tylko przed wakacjami, tylko przed Sylwestrem. Dlatego restrykcyjne diety co do zasady się nie sprawdzają, działają krótkoterminowo. Konieczne jest ciągłe dbanie o zdrowie: wytworzenie zdrowych nawyków i kontynuowanie ich. Należy pacjentowi uświadomić, że jeśli będzie zdrowo się odżywiał i będzie aktywny fizycznie też schudnie. Na pewno dużo wolniej i nie tak spektakularnie, jak przy dietach cud, ale będzie to trwała zmiana, która wpłynie nie tylko na masę ciała ale i na zdrowie całego organizmu.
WD: Mówi się o tym, że najtrudniej zacząć stosować dietę. Pacjenci często wyznaczają sobie termin, kiedy ją rozpoczną (najczęściej od poniedziałku), bardzo długo szukają wymówek, żeby w ogóle zmienić coś w swoim jedzeniu. Jakie inne postawy w gabinecie dietetycznym można zaobserwować u pacjenta, który zgłosił się do nas pierwszy raz? Czy jego postawa podczas pierwszego spotkania sugeruje już powodzenie terapii?
AW: Pracując z osobami, które się odchudzały mogę stwierdzić, trawestując Twaina, że „odchudzanie jest proste, robiłam to już tysiąc razy”. Moi klienci mają za sobą wiele prób schudnięcia i prób zdrowego odżywiania się, niestety wiele też historii porażek. Tu zazwyczaj obserwujemy biało-czarne myślenie: skoro zjadłem dziś to, to już mogę dziś zjeść cokolwiek. Skoro nie poszłam dziś na trening, to już nie będę chodzić, bo jestem do niczego. Jeśli zrobiłam/zrobiłem małe ustępstwo w diecie, to już przegrałem/przegrałam. Tymczasem zdrowe żywienie nie może być restrykcyjne, nie jest czarno-białe. Nikt nie oczekuje od nas, że będziemy jeść tylko sałatę, popijając ją wodą z Fidżi. Zdrowa dieta zawiera w sobie miejsce na przyjemności. Życie zawiera w sobie miejsce na przyjemności: tymczasem osoby zmagające się z dietami to często osoby bardzo zapracowane, które dodatkowo karzą się za swoje porażki w odchudzaniu. Nie mają skąd czerpać energii, bo brak im przyjemności. A kiedy są na skraju wyczerpania trudno dodatkowo znaleźć siłę do realizowania diety czy planu treningowego. I tu wracamy do efektu jojo.
Jeśli chodzi o postawy wobec diety: nie da się po pierwszym spotkaniu określić, kto osiągnie swoje cele, dlatego że podczas terapii one się mogą zmienić. Staramy się raczej kłaść nacisk na wartościowe życie, a w tym kontekście zdrowie. Większość pracy terapeuty to praca nad utrzymaniem motywacji: im więcej własnej ma klient, tym jest łatwiej. Ale to jeszcze nie jest predykatorem sukcesu. Jedna osoba może osiągnąć sukces, bo osiągnie wagę o jakiej marzy, inna osiągnie sukces, bo zaakceptuje swoje ciało i będzie się w nim czuć zdrowo. Jako psychologa ta druga sytuacja cieszy mnie o wiele bardziej.
WD: Z jakich powodów pacjenci przerywają dietę? Jaka jest w takiej sytuacji rola psychodietetyka?
AW: Najczęściej z dwóch powodów: bo już nie mają siły jej kontynuować lub osiągnęli wymarzoną wagę. To ważne, by specjalista przypominał, że w każdej diecie jest taki moment, że waga się zatrzymuje i się nie chudnie – ale należy wciąż się zdrowo odżywiać. Po jakimś czasie proces chudnięcia się wznowi. To nie znaczy, że dieta nie działa. Tak po prostu jest. Druga istotna kwestia to przypominanie, że sam fakt schudnięcia to nie koniec zdrowego odżywiania. Zakończenie diety redukcyjnej oznacza przejście na zdrową dietę, a nie na niezdrową dietę. Po schudnięciu organizm będzie chciał jak najszybciej wrócić do swojej „normalnej” wagi, więc ten czas „po” diecie jest bardzo ważny.
Pamiętajmy też o tym, że waga zdrowego człowieka waha się w granicach 3-4 kg i jest to normalne zjawisko. Dlatego spadki i górki na wadze są normalne. Nie poddawajmy się i nie rezygnujmy ze zdrowych nawyków.
Dieta nie jest też czymś zero-jedynkowym. Nie zachęcajmy ludzi do trzymania się jej bezwzględnie, a raczej do nauczenia się zdrowego odżywiania. Przypominanie o tym wszystkim pacjentom będzie skutkowało utrzymaniem wysokiego poziomu motywacji.
WD: W książce „Pożegnaj wagę” J. Ciarrochi, A. Bailey i R. Harris, autorzy zwracają uwagę na inny aspekt odchudzania. Dlaczego ich podejście jest inne, a przede wszystkim czy uważa Pani że skuteczne?
AW: Autorzy przenoszą ciężar dyskusji z fiksacji na jedzeniu i szczupłej sylwetce na wartości i zdrowie. Zdrowe ciało to niekoniecznie szczupłe ciało, zdrowa dieta to nie restrykcyjna dieta. Zdrowie to coś ciągłego, o co dbamy codziennie i to właśnie suma tych codziennych działań decyduje o sukcesie. Zdrowie to również zdrowie psychiczne i dbanie o swój dobrostan. Autorzy pokazują, jak nasz umysł „podstawia nam nogę” i jak możemy sobie pomóc w tym, by dążyć do zdrowego, wartościowego życia. Jak wyważyć dbanie o dietę z dbałością o inne swoje potrzeby, tak by życie nie kręciło się wokół jedzenia. Terapia ACT udowadnia swoją skuteczność w wielu badaniach.
WD: Czy techniki proponowane w książce trafią do każdego odbiorcy i mogą być z powodzeniem stosowane przez wszystkie osoby, dla których kwestia utraty masy ciała jest problematyczna?
AW: Książka jest napisana przystępnym językiem, pełna konkretnych przykładów z życia, a wskazówki w niej zawarte mogą być też zastosowane do innych obszarów, nie tylko do diety. Nie polecałabym jej osobom, które zmagają się aktualnie z zaburzeniami odżywiania: anoreksją, bulimią, napadowym objadaniem się. Te problemy wymagają wsparcia psychoterapeutycznego. Natomiast jeśli te problemy są w remisji i dla nich może to być wartościowa pozycja.
WD: Na jakim etapie przydaje się współpraca z psychoterapeutą, psychodietetykiem? Czy i w jakich sytuacjach warto pokusić się o konsultacje z takim specjalistą?
AW: Pierwszą sprawą jest wykluczenie zaburzeń odżywiania: osoba jest bardzo szczupła i chce schudnąć, spożywa ilości jedzenia zagrażające życiu: bardzo małe lub bardzo duże, nadmiarowo uprawia sport, przeczyszcza się lub wymiotuje. To są sygnały alarmujące i nie tylko warto, ale należy zasięgnąć dodatkowej opinii.
Drugą ważną kwestią jest zweryfikowanie czy w tle nie mamy do czynienia z depresją lub traumą: możemy zapytać jaki generalnie jest nastrój danej osoby, czy jest raczej wesoła, spokojna, smutna, czy coś bardzo trudnego wydarzyło się w jej życiu. Jeśli ktoś jest w depresji albo przeszedł traumę, to dieta ma małe szanse powodzenia bez wsparcia psychoterapeuty. Gdy człowiek czuje się bardzo źle, ciężko jest jeszcze dodatkowo dbać o dietę, a jednocześnie mało prawdopodobne, że schudnięcie rozwiąże problem, który tkwi gdzieś w psychice pacjenta. I pomimo satysfakcji (jeśli schudnąć się uda) prawdopodobieństwo, że ta osoba wróci do złych nawyków, jest bardzo duże.
Warto też dobrze się przyjrzeć motywacjom danej osoby do schudnięcia: czy motywacją jest zdrowie, czy tylko wygląd zewnętrzny. Czy motywacja jest faktyczna, czy też dana osoba wie, że powinna schudnąć, ale jej nie zależy – tu pojawia się pytanie dlaczego nie chce dbać o siebie, dlaczego nie jest dla siebie ważna.
Im większy akcent będziemy kłaść na zdrowie, a więc czynnik wewnętrzny budując motywację pacjenta, tym większa szansa, że będzie kontynuował zdrowe nawyki po zakończeniu współpracy z dietetykiem.