Kiedy do dietetyka przychodzi otyłe dziecko, przychodzi tak naprawdę cała jego rodzina. Z tego spostrzeżenia wynika bardzo ważna konkluzja – pracując z problemem otyłości specjalista, nie może koncentrować się na przyprowadzonym przez rodziców dziecku, ale od samego początku komunikować, że to rodzice są głównymi partnerami do rozmowy i działań terapeutycznych.
Ponieważ zachowania i postawy rodziców odgrywają główną rolę w procesie uczenia się zachowań jedzeniowych dzieci, to właśnie rodzice powinni być od pierwszych chwil przedmiotem działań terapeutycznych. Z moich doświadczeń wynika jednak, że wciąż to dziecko jest głównym adresatem działań terapeutycznych, jak np. edukacji żywieniowej.
Pracując z dorosłym, dietetyk działać będzie pośrednio na dziecko i na całą rodzinę. Wyposażając rodzica w niezbędne narzędzia, pokaże mu, że to w jego rękach spoczywa odpowiedzialność za zmianę. Koncentrując się na pracy z dzieckiem, to jemu symbolicznie przekazuje odpowiedzialność, której ono najczęściej nie jest w stanie unieść, ponieważ nierzadko wymaga to przeciwstawiania się nawykom panującym w domu.
Zatem od samego początku warto komunikować, że otyłe dziecko jest reprezentantem sytemu rodzinnego i system jako taki powinien być punktem wyjścia do analizy przyczyn problemu. Dietetyk nie powinien o tym zapominać, skupiając się tylko na wskazówkach żywieniowych. Żeby te wskazówki mogły zostać wprowadzone w życie, w życiu rodziny musi być miejsce na proponowane zmiany. O tym miejscu trzeba rozmawiać w gabinecie.
Wrócimy do tego tematu za chwilę. Zacznijmy jednak od początku. Na początku jednym z pierwszych działań dietetyka powinna być ochrona samopoczucia, bezpieczeństwa dziecka.
Taka konieczność zachodzi często już w pierwszych chwilach rozmowy, kiedy rodzice szczegółowo przy dziecku wymieniają jego niedostatki, „grzechy”, mówią o tym, co im się nie podoba, czego się obawiają w przyszłości, czego nie chcą i czego oczekują od dziecka.
Nieraz byłam świadkiem takich sytuacji, kiedy dziecko cichutko słuchało wszystkich skarg, patrząc raz na rodziców, raz na mnie, w nadziei na szybki koniec. Żeby do tego nie dopuszczać, umawiam się z rodzicami, że w trakcie wywiadu dziecka nie będzie w gabinecie. Dlatego warto już na samym początku ustalić zasady wizyty, powołując się na potrzebę ochrony poczucia godności małego pacjenta.
Kolejnym działaniem jest edukacja rodzica dotycząca tego, w jakiej formie rozmawiać z dzieckiem o jego problemie, aby go nie stygmatyzować, obniżać poczucia wartości, sprawczości, motywacji do działania. Opiekunowie mają często nadzieję, że jeśli wystarczająco często będą przypominać dziecku, że jest otyłe, zmobilizują je do zmiany. Tymczasem w dziecku wzmaga się wówczas poczucie nieakceptacji, odrzucenia, bezradności, które prowadzą do nasilenia się problemu. Rodzic powinien dostać od specjalisty jasny komunikat, że punktem wyjścia do zmiany jest akceptacja obecnej sytuacji, pełna akceptacja dziecka, miłość bezwarunkowa. Kiedy słucham wspomnień z dzieciństwa moich dorosłych już otyłych klientek, które jako dzieci także zmagały się z tym problemem, często słyszę, że do dziś pamiętają ciągłą krytykę ich wyglądu i przywoływanie do „porządku” przez najbliższych, przy jednoczesnym braku wsparcia.
Praca z rodziną dziecka otyłego jest pracą trudną, bo najeżoną pułapkami. Z jednej strony dietetyk nie powinien bać się zadawania trudnych pytań, by prowokować rodziców do refleksji, z drugiej strony musi pamiętać o tym, aby szanować także ich godność.
Dlatego nie o krytykowanie nawyków i postaw rodziców chodzi, a o konstruktywne nazywanie faktów, pokazywanie przyczyn i skutków.
Warto pamiętać, że rodzice dysponują dostępnymi dla nich narzędziami i wykorzystują je w danej chwili najlepiej jak potrafią. Kiedy wyjdziemy z tego założenia, łatwiej będzie nam zaakceptować popełniane przez nich błędy. Nietrudno wpaść w pułapkę oceniania i ferowania wyroków, ale w ten sposób nie pomożemy rodzinie w przezwyciężeniu jej problemów. Dlatego proponuję na początek zrobić założenie, że w gabinecie na pierwszym miejscu chronimy poczucie bezpieczeństwa dziecka (wiele rozmów między dorosłymi może odbywać się bez udziału dziecka). Ważne jest także samopoczucie rodziców, jeśli mają wyciągać konstruktywne wnioski ze spotkań. Jeśli na wstępnie porzucimy rolę sędziego, zadbamy o bezpieczną przestrzeń na analizę, będziemy mogli liczyć na współpracę. A ta współpraca ze strony rodziców jest kluczowa, ponieważ od ich dorosłego oglądu rzeczywistości zależeć będą podejmowane decyzje.
Aby dokonać niezbędnych zmian (jeśli dietetyk już wie, jak powinny one wyglądać), trzeba wiedzieć, czy istnieją warunki, aby je wprowadzić, lub inaczej mówiąc, czy w środowisku życia dziecka nie ma przeszkód do wprowadzenia zmian. O przeszkodach warto rozmawiać już na początku – nie po to, by piętrzyć problemy, ale po to, by je rozwiązywać.
Studium przypadku
12-letnia Kasia od dwóch lat regularnie przybiera na wadze. Problem pojawił się, kiedy rozpoczęła naukę w nowej szkole. Nowe warunki nauki, większe wymagania, chęć sprostania oczekiwaniom dorosłych spowodowały pojawienie się przewlekłego stresu. Pojawiło się także podjadanie słodyczy. Kiedy mama Kasi zorientowała się, że córka tyje, dołożyła jej kolejne wyzwanie – żeby ta pozbyła się zbędnych kilogramów. Szukająca aprobaty rodziców Kasia przystała na warunki ustalone w gabinecie dietetyka, tyle tylko, że mimo starań całej rodziny nie była w stanie wdrożyć ich w życie. Dołożenie kolejnej cegiełki na liście odpowiedzialności okazało się dla niej zbyt trudne. Na pierwszy rzut oka Kasia otrzymała wsparcie, szczególnie od mamy, która dbała o jej jadłospis. Tyle że nie zmieniły się warunki, w których Kasia zaczęła tyć. Duże wymagania i presja na dobre wyniki oraz uzależniona od nich akceptacja stały wciąż na przeszkodzie zmiany. W tej sytuacji pokazanie mamie tej zależności i pełna empatii rozmowa mogły spowodować zwrot.
Określenie sytuacji psychologicznej dziecka w systemie rodzinnym na wstępie wdrożenia zmiany może zapobiec wielu rozczarowaniom i stresom. W sytuacjach szczególnie trudnych warto razem z rodzicami szukać pomocy psychologa rodzinnego, proponując terapię.
Oprócz standardowego badania stylu życia i żywienia, warto zatem zbadać, czy dziecko nie jest przeciążone nauką i obowiązkami pozaszkolnymi, czy ma wystarczające wsparcie, by rozwiązywać problemy związane z dorastaniem, czy nie jest ofiarą przemocy rówieśniczej, także w świecie wirtualnym, czy nie jest uzależnione od pełnych przemocy gier komputerowych, które utrzymują je w stanie ciągłego napięcia. Warto wiedzieć także, jakie ma relacje z rodzicami, czy nie czuje się w rodzinie samotne, czy na stałe nie brakuje jakiegoś członka rodziny itp.
Dietetyk powinien zainteresować się wszystkimi potencjalnymi źródłami przewlekłego stresu, który może stać u źródła problemu, obok innych czynników
W rozpoznaniu tego mogą pomóc następujące pytania:
- Co zmieniło się/wydarzyło się w czasie, kiedy pojawił się problem (to pytanie dotyczy dzieci, które zaczęły przybierać na wadze od jakiegoś momentu)?
- Co pan(-i) jako rodzic może zrobić, aby pomóc dziecku w tym trudnym dla niego czasie (w związku z tą zmianą, wydarzeniem itp.)?
Kiedy zadaję to pytanie, często okazuje się, że w życiu dziecka pojawiały się jakieś zawirowania. Tak jak w życiu 11-letniego Igora, którego ukochany tata, będący dotąd codziennie blisko, wyjechał do pracy za granicę i kontakt z nim ograniczył się do rozmów na Skypie. Lub tak jak u 10-letniej Klary, której urodziła się niepełnosprawna siostra, która zajęła całą uwagę rodziców.
Kiedy rozmawiam z rodzicami szczerze i bez oceny o takich istotnych wydarzeniach, sami interpretują fakty i wyciągają wnioski do dalszych działań. Nie wszyscy mają umiejętności, by rozwiązywać pewne problemy, wówczas staramy się nakreślić krąg wsparcia innych osób lub instytucji.
Za otyłością dzieci kryje się zawsze wiele czynników. Zadaniem dietetyka jest rozpoznanie jak największej ich liczby, by pomóc rodzicom obrać właściwą drogę dojścia do celu, nawet jeśli będzie ona wiodła przez gabinety jeszcze innych terapeutów, np. psychologów. Kiedy już znamy większość tych czynników, możemy zdecydować o skali zmiany nawyków. Warto się wówczas trzymać prostej zasady – im więcej czynników wpływających na otyłość, tym mniejsze powinny być kroki prowadzące do celu, tym dłuższa droga. Czasem warto iść dłużej, niż nie dojść w ogóle – bo droga może się okazać zbyt trudna.
Artykuł powstał w oparciu o doświadczenia własne.